Tydzień przed wyjazdem na „Zieloną Szkołą” odliczamy już nie dni, ale godziny... Sprawdzona pogoda, naładowane baterie do aparatów, spakowani czekamy 1 czerwca, to dzień naszego wyjazdu do Władysławowa – Chłapowa.
1 czerwca 2012 r. (piątek) Rano wstaliśmy wcześniej niż zwykle do szkoły, podekscytowani naszym pierwszym klasowym, tak długim dwutygodniowym wyjazdem. Obowiązkowe śniadanie przed długą podróżą, pożegnanie z rodziną. Zbiórka w kościele, wspólna modlitwa na mszy świętej, prowadzonej przez księdza Stanisława Palę, który pomodlił się za nasz wyjazd i życzył udanej pogody, która w tym dniu nas nierozpieszczała (było pochmurnie i bardzo padało). Szybkie pożegnanie się z rodzicami, panią dyrektor, spakowanie walizek do autokaru i ruszamy. W autokarze szybko nawiązaliśmy pierwsze przyjaźnie z uczniami ze szkoły z Będzina. Podróż minęła spokojnie, zatrzymaliśmy się na dwa krótkie postoje oraz jeden dłuższy, na którym zjedliśmy obiad. Nasi kochani rodzice już za nami tęsknili, często dzwonili do nas w czasie podróży. I kto tu miał tęsknić bardziej? Kiedy zobaczymy Morze Bałtyckie? – to pytanie nurtowało nas najbardziej. Wreszcie ok. 16.30 pani Wiola Szymiec poinformowała nas, że dojeżdżamy do Zatoki Puckiej i za niedługo będziemy witać się z naszym polskim morzem. Zapanowała radość. Do ośrodka przyjechaliśmy ok. 17.30, następnie zakwaterowaliśmy się, zjedliśmy gorący posiłek i kolację. Mimo zmęczenia poszliśmy przywitać się z Morzem Bałtyckim, pierwsze spojrzenie na nasze polskie morze zabrało nam dech… Zmęczeni ale szczęśliwi, poszliśmy spać zastanawiając się jak spędzimy kolejne dni na „Zielonej Szkole”.
2 czerwca 2012r. (sobota) Pierwszy dzień na „Zielonej Szkole”. Rano po śniadaniu wybraliśmy się na długi spacer plażą do Władysławowa. Tutaj zjedliśmy pierwsze gofry, które wyśmienicie smakowały. Po obiedzie pierwsza „gorąca linia” z rodzicami. Następnie poszliśmy na plac zabaw, graliśmy w piłkę i w klasy. Basen to kolejny punkt naszego programu. Niektórzy z nas uczyli się pływać pod czujnym okiem ratownika. Bawiliśmy się wspaniale. Po wysuszeniu włosów poszliśmy na zasłużoną kolację. I tu spotkała nas niespodzianka, zostaliśmy zaproszeni przez szkołę z Siewierza na dyskotekę, niestety to była ich ostania dyskoteka, a nasza pierwsza. Pełni wrażeń zasnęliśmy.
3 czerwca 2012r. (niedziela) Wczesnym rankiem po śniadaniu wyruszyliśmy na całodniową wycieczkę do Trójmiasta (Gdańsk, Gdynia, Sopot). Pogoda słoneczna. W Gdyni zwiedziliśmy Oceanarium, a w nim piękną ośmiornicę i inne zwierzęta żyjące w morzach i oceanach. W porcie sesja zdjęciowa z polskimi statkami i żaglowcami. Pan przewodnik pokazał nam dom Dody. Spacer po sopockim molo i przejazd do Gdańska, który nas oczarował i zachwycił. Zwiedziliśmy Stare Miasto, pomnik Neptuna i wielki Kościół Mariacki. Postanowiliśmy zdobyć wieże tego kościoła, na którą prowadziło 409 schodów (sprawdziliśmy swoją kondycję). Widok panoramy miasta przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. Po zejściu z tak wysokiej wieży czekała nas niespodzianka, dla wszystkich, którzy zdobyli szczyt wieży pani Wiola kupiła lody. Następnie sesja zdjęciowa z Mimami i powtórz do ośrodka.
4 czerwca 2012r. (poniedziałek) Wczesnym rankiem wybraliśmy się na spacer do Władysławowa. Na dłużą chwilę zatrzymaliśmy się w pięknym parku należącym do ośrodka w Cetniewie. Pierwsze zajęcia z kickboxingu, na które nie mogliśmy się doczekać. Pan instruktor dał nam niezły wycisk, śmiechu było co niemiara. Po zajęciach udaliśmy się na zasłużony wypoczynek w basenie, a tu niespodzianka pan ratownik przygotował dla nas ciekawe i intensywne zajęcia z piłką. Spacer plażą i zachód słońca zakończył nasz dzień.
5 czerwca 2012r. (wtorek) Obudziło nas słońce. To był znak, że nareszcie będziemy mogli wejść do morza. Woda okazała się bardziej słona, niż przypuszczaliśmy. Po radosnej zabawie na plaży, kolejna zabawa z panią Ela, naszą animatorką. Zajęcia rozpoczęliśmy od chrztu morskiego. Aby zostać ochrzczonym musieliśmy spełnić wszystkie żądania Neptuna. Neptun nie był dla nas dobry, pomalował nas farbami, sypał mąką, lał wodą, kazał się czołgać i chodzić na kolanach. To były tortury, ale warto było przejść taki chrzest morski. Śmiech i dobra zabawa nam dopisywała. Naszej pani nie upiekło się, przeszła z nami cały chrzest, i wszystko uwieczniła na zdjęciach. Wróciliśmy z dyplomem chrztu z nowo nadanymi morskimi imionami. Przed kolacją poszliśmy na kolejne zajęcia z nauki tańca. Dzień był intensywny, ale bardzo udany.
6 czerwca 2012r. (środa) Za raz po śniadaniu wybraliśmy się do salki lekcyjnej, niestety szkoła dała o sobie znać. Po zajęciach w nagrodę poszliśmy do „małpiego gaju”, by zregenerował siły przed kolejnymi zajęciami, a były to zajęcia z samoobrony. Po obiedzie tradycyjnie „gorąca z linia” z rodzicami. Wypoczęci poszliśmy na basen. Po kolacji gra w piłkę i wyciszający spacer plażą przy zachodzie słońca.
7 czerwca 2012r. (czwartek) Rankiem wybraliśmy się na plażę, na którą prowadziły nas 134 schody. Widok z klifu przepiękny, codziennie nas czarował. Zabawy na plaży umilały nam czas. Zajęcia taneczne, basen a na zakończenie dnia wspólne ognisko pieczenia kiełbasek.
8 czerwca 2012r. (piątek) Szkoła znów dała o sobie znać, w nagrodę po zajęciach poszliśmy na gofry i lody. We Władysławowie zakupiliśmy kolejne pamiątki. Po obiedzie kolejne zabawy na ośrodku wypoczynkowym i przygotowanie się do pierwszego meczu reprezentacji Polski. Tutaj z innymi „Zielonymi Szkołami” dopingowaliśmy naszej drużynie, wszyscy ubrani na biało-czerwono. Poczuliśmy ducha patriotyzmu, podczas wspólnie odśpiewanego hymnu i kibicowania. Atmosfera i klimat stworzony podczas meczu był wspaniały. Późnym wieczorem poszliśmy spać, dyskutując jeszcze o meczu.
9 czerwca 2012r. (sobota) Rano zaraz po śniadaniu wybraliśmy się na kolejną wycieczkę, tym razem na Półwysep Helski. Zwiedziliśmy Fokarium, byliśmy na karmieniu fok. Bardzo podobały nam się foki, które miały swoje imiona. Pani opiekująca się fokami bardzo interesująco opowiadała. Zakup pamiątek oraz słynnych helskich „krówek”. Następnie udaliśmy się na słodki deser do słynnej wnuczki helskiej czarownicy. Wysłaliśmy karki pocztowe do naszych rodzin. Pogoda, słońce rewelacja. Po przyjeździe regenerujący basen, spacer plażą, a na koniec dnia dyskoteka. Kolejny dzień zaliczony.
{morfeo 95}
10 czerwca 2012r. (niedziela) Dzień rozpoczęliśmy od spaceru i zabaw na plaży. Poszliśmy do portu we Władysławowie. Obowiązkowa sesja zdjęciowa i zasłużone gofry, pokonaliśmy 6 km plażą. Po południu zajęcia na basenie. Następnie wybraliśmy się szukać ciekawych miejsc w Chłapowie. Droga zaprowadziła nas do przepięknej dziewiczej okolicy i plaży, a z niej zauważyliśmy samolot. Ku naszemu zdziwieniu odkryliśmy, że w samolocie znajduje się restauracja. Kolejna sesja zdjęciowa i powrót do ośrodka.
11 czerwca 2012r. (poniedziałek) Dzień rozpoczęliśmy od pieszej wycieczki do Rozewia, pokonaliśmy 11 km drogi. Zwiedziliśmy latarnię morską, poznaliśmy historię jej powstania oraz maszynownię. Z góry latarni doświadczyliśmy i zrozumieliśmy, że ziemia jest okrągła. Kolejny zakup pamiątek i powrót do ośrodka. Po obiedzie i bardzo krótkiej „gorącej linii” z rodzicami mieliśmy zajęcia z panią Elą, następnie zajęcia z samoobrony. Tradycyjny spacer plażą kończył nasz dzień na „Zielonej Szkole”.
12 czerwca 2012r. (wtorek) Rano gimnastyka na plaży, potem basen i zajęcia taneczne. Nie narzekamy na brak zajęć i atrakcji. Następnie znów szkoła dała o sobie znać. Po kolacji szykujemy się do wspólnego obejrzenia meczu reprezentacji Polski. Zadowoleni z wyniku meczu Polska – Rosja wracamy do swoich pokoi.
13 czerwca 2012r. (środa) Trzynasty dzień pobytu na „Zielonej Szkole”. Pogoda słoneczna (rodzice nie mogą uwierzyć, gdyż w Wojkowicach Kościelnych ciągle pada deszcz). Udaliśmy się na plażę, by cieszyć się słońcem i piaszczystą plażą. Robiliśmy budowle z piasku, graliśmy w piłkę, kąpaliśmy się w morzu. Aż żal było wracać na obiad. Po obiedzie odbyły się ostatnie zajęcia z samoobrony, podziękowaliśmy panu instruktorowi za ciekawe i bardzo intensywne ćwiczenia. Basen zregenerował nasze siły. Spacer plażą i zachód słońca kończył nasz przed ostatni dzień pobytu.
14 czerwca 2012r. (czwartek) Trudno nam uwierzyć, że jest to ostatni nasz dzień na „Zielonej Szkole”. Ostatnie zabawy na plaży i kąpiel w morzu. Kończą się zajęcia na basenie i żegnamy pana ratownika, panią Elę oraz ukochaną naszą panią higienistkę. Wrzuciliśmy pana ratownika do wody, oraz naszą panią. Czas niestety pakować walizki, pamiątki i wspomnienia. Dzień kończy wspólna dyskoteka z zaprzyjaźnioną szkołą.
Wyjazd na „Zieloną Szkołę” był dla nas sprawdzianem samodzielności, umiejętności współdziałania w grupie, pokonywania trudności, wspólnych radości. Do domu wracamy pełni wrażeń z niezapomnianych wspólnie spędzonych chwil. Zabieramy ze sobą promienie słońca, piasek w butelce oraz szum morza. Przez długie lata będziemy wspominać pobyt na „Zielonej Szkole” oglądając zdjęcia z pobytu. Mamy nadzieję, że naładowane baterie wystarczą nam na kolejny rok szkolny i nie tylko. Najpiękniejsze są wspomnienia, które mamy w sercach i w głowie, ich nikt nam nie zabierze. Pobyt na „Zielonej Szkole” był bardzo intensywny, atrakcyjny i ciekawy, nie narzekaliśmy na nudę, mieliśmy wspaniałą pogodę i taką też przywieźliśmy do domów. Aż żal było nam wyjeżdżać z Władysławowa – Chłapowa, może kiedyś jeszcze powtórzymy taki wyjazd? Kto wie – historia lubi się powtarzać.
Uczniowie klasy III: Nikola, Zuzia, Kinga, Paulina, Wiktoria, Karolina, Majka, Alicja, Piotr, Patryk, Kuba, Maciej, Klaudiusz, Adrian, Kewin, Michał, Bartosz
z wychowawczynią panią Wiolettą Szymiec.
Serdecznie dziękujemy pani Urszuli Warmuz za opiekę i uśmiech na twarzy każdego dnia.