Wycieczka tuż tuż … Już nie mogliśmy się doczekać wycieczki do Bochni, a to za sprawą naszych wychowawczyń, które zorganizowały wycieczkę i obiecały sporo atrakcji. Na początku nastąpiło oczekiwanie na autokar. Zajęliśmy miejsca i ruszyliśmy drogę, roześmiani i radośni, że dwa dni spędzimy wspólnie razem.
Pierwszym punktem wycieczki był zamek w Nowym Wiśniczu. Jak się dowiedzieliśmy, jest to zamek Kmitów i Lubomirskich. Był on świadkiem wielkiej historii Polski, a obecnie jest jednym z najlepiej zachowanych przykładów budownictwa obronnego oraz architektury wczesnobarokowej. Sporo atrakcji wzbudziła na nas sala szeptów, w której można było podsłuchać cichą rozmowę, jaka toczyła się w przeciwległym kącie sali, a wszystko to jak się później dowiedzieliśmy dzięki odpowiednio ukształtowanym ścianom i sklepieniu. Kolejna sala była poświęcona pomnikom, posągom Jana Pawła II. Na koniec zeszliśmy do krypty, gdzie zobaczyliśmy sarkofagi m.in. Stanisława Lubomirskiego. Obejrzeliśmy również wystawę poświęconą historii twierdzy i jej budowy oraz wystawę makiet rezydencji małopolskich. Na koniec mieliśmy okazję wejść i zobaczyć wieżę królowej Bony oraz usłyszeć ciekawą legendę.
Drugi punkt wycieczki to Muzeum Motyli. I tutaj wielkie zaskoczenie … tyle cennych okazów z całego świata. Wspaniała ekspozycja barwnie i ciekawo przedstawiona. Zachęcamy do odwiedzenia. Tutaj zakupiliśmy pierwsze pamiątki.
Kiedy zjedziemy do kopalni? - odpowiedź na to pytanie najbardziej nas interesowała, bo przecież mamy spędzić dobę pod ziemią? Doczekaliśmy się. Punktualnie o godz. 16.00 zjechaliśmy trzysta metrów pod ziemię. Górnicy przywitali nas powiedzeniem– Szczęść Boże. I tutaj zaskoczenie – nasze telefony przestały działać. Czy nagle wszystkim się popsuły? Cóż wycieczka trwa dalej, pytanie co z zasięgiem przestało nas nurtować. Poszliśmy do naszych „komnat”, a w zasadzie jednego dużego pokoju, wszyscy śpimy na jednej sali - krzyknęliśmy hurrrraaaa. Zostawiliśmy plecaki i poszliśmy na obiadokolację. Następnie zwiedziliśmy Kopalnię Soli w Bochni. Co jakiś czas ktoś do nas przemawiał z obrazu, dzięki podziemnej ekspozycji multimedialnej, mogliśmy zobaczyć i posłuchać jak dawniej wyglądała praca w kopalni. Nasze zwiedzanie miało charakter podróży w czasie. Wędrówka solnymi chodnikami pozwoliła nam poznać najstarszą na ziemiach polskich kopalnię soli. Potem płynęliśmy łódkami przez korytarz zalany solanką. Łódki bujały się, a nasz przewodnik straszył, że wpadniemy do wody … Następnie gra w piłkę nożną, dyskoteka, zjeżdżalnia 140 metrów, na której większość z nas zaliczyła upadek, ale później każdemu udało się zjechać. Nie nudziliśmy się ani minuty. Zbliżała się północ, czas ubrać pościel, większość z nas zastanawiała się jak ją ubrać – to było wyzwanie! Punktualnie o 24.00 zgasły światła, ale nikt z nas nie miał zamiaru iść spać. Na początku troszkę się uciszyliśmy, ale po chwili wszyscy zaczęli chrapać, kaszleć i rozmawiać … Niektórzy zasnęli dopiero nad ranem. Na drugi dzień byliśmy niewyspani i zmęczeni..., aleeeee kolejny dzień również zapowiadał się interesująco. Teraz już wiemy, że należy spać w nocy!
Po śniadaniu wyjechaliśmy na powierzchnię. Telefony zaczęły dzwonić … Ktoś krzyknął – Wróciła cywilizacja! - ale pod ziemią było super, zapomnieliśmy o telefonach i innych multimedialnych atrakcjach, przecież można przeżyć bez tych udogodnień.
Pojechaliśmy do Niepołomic. Na początku byliśmy w Młodzieżowym Obserwatorium Astronomicznym. Obejrzeliśmy ciekawy film o planetach. Potem przeszliśmy do drugiej sali, w której zapadła ciemność. Niektórym chciało się spać, ale pan przewodnik tak ciekawie opowiadał, że nikt nie zasnął. Dowiedzieliśmy się o oszczędzaniu energii, a potem na rozgwieżdżonym niebie obserwowaliśmy różne gwiazdy, gwiazdozbiory, planety i komety. Wykładowca powiedział, że nasz kolega Sebastian zostanie astronomem, ponieważ miał największą wiedzę o galaktyce. Na koniec posłuchaliśmy Gamganstyle w wydaniu NASA.
Zwiedziliśmy Zamek w Niepołomicach oraz wystawę trofeów myśliwskich. Muzeum Fonografii składało się z siedmiu sal ekspozycyjnych, przez które przechodziliśmy i poznawaliśmy zapomniane już dziś urządzenia do odtwarzania dźwięku, ich historię i rozwój. Mieliśmy okazję poczuć klimat i nastój minionych epok od XIX i XX wieku, a kończąc na latach 90. XX wieku. Na koniec wysłuchaliśmy wybranych przez siebie piosenek z płyt winylowych.
Nastąpił koniec wycieczki... Droga powrotna. Jedni się śmiali, wygłupiali, rozmawiali o wycieczce, a inni postanowili zasnąć … Ale czujne okazały się nasze panie … Nie śpimy … To chyba za tą bezsenną noc, którą im przysporzyliśmy. Ale nie żałujemy ani jednej minuty z wycieczki. Było super! W domu mieliśmy sporo do opowiadania. Z wycieczki zostały wspomnienia, które nam nikt nie zabierze oraz zdjęcia, które robiła nasza ukochana pani Sonia. Dziękujemy naszym wszystkim opiekunom pani Drygalak, pani Warmuz, pani Gwoździewicz i pani Borkowskiej za opiekę i profesjonalnie przygotowaną wycieczkę. Już nie możemy doczekać się następnej...
W drodze powrotnej już coś ustaliliśmy … Ciekawi jesteście?
Uczestnicy wycieczki
Redakcja „WOJKO”
{morfeo 157}